Świetlica jak sprzed lat.

Jak miło wrócić po latach do tej samej szkoły, ale dla odmiany z ucznia stać się częścią grona pedagogicznego. Pragnę poświęcić kilka słów pewnej ciepłej osóbce, która mimo upływu lat wciąż z pasją i zapałem podchodzi do wykonywanego przez siebie zawodu. Choć z całą pewnością nie ma tu mowy o pracy, a o pasji i sercu, które Pani Magdalena Jaśkowiec (bo o Niej mowa), wkłada w rozwój i wychowanie nowej generacji naszego społeczeństwa.

Dzisiaj, po kilkunastu latach, znów było mi dane uczestniczyć w sadzeniu pomidorów, cukinii i innych nasionek w szkolnej świetlicy. Z tym samym spokojem co przed laty tłumaczyłaś uczniom skąd biorą się warzywa na naszych stołach. Ile trudu, pracy i obowiązków trzeba włożyć, aby z niepozornego ziarenka wyrosła dumna roślina wydająca dorodne plony.

Przed laty - właśnie Pani Madzia (jak zwykli mawiać wychowankowie) była jedną z kilku osób, które „zasiały” w moim młodym, uczniowskim serduszku ziarenko dobra. Myślę, że to co obecnie sobą reprezentuję, jest dużą zasługą nauczycieli, którzy w dalszym ciągu należą do tej barwnej społeczności.  

Wszystkim nauczycielom, personelowi placówki oraz wychowankom życzę, aby dobro zaszczepione do naszych serc, wydało obfite plony – absolwentka.